Przejdź do głównej zawartości

Pępek świata



Cuzco. Baza wypadowa do Machu Picchu. Ale też bardzo urokliwe miasteczko. Historia Inków miesza się tu z hiszpańskim dziedzictwem.

Zapraszam na spacer po "pępku świata Inków". ;)



złoty Inka





Skąd ta tęczowa flaga w Cuzco? 
Wikipedia już tłumaczy... ;)

Wiphala – symbol o kształcie kwadratu, zazwyczaj używany jako flaga, reprezentujący rdzennych mieszkańców centralnych Andów oraz boliwijskiej Amazonii. We współczesnej wersji funkcjonuje od 1973 występując w kilku różnych wariantach, reprezentujących Imperium Inków (Tawantinsuyu) oraz każdy z jego dawnych czterech regionów (suyus).

Wiphala Cuzco składa się z siedmiu poziomych pasów przedstawiających barwy tęczy.


Andyjska Wiphala
Flaga o wzorze siedmiobarwnej tęczy jest używana w Peru i Ekwadorze, gdzie nieprawidłowo reprezentuje Imperium Inków lub terytorium inkaskie. Także i dziś w Cuzco siedmiobarwne tęczowe flagi są powszechnie używane, również na budynkach rządowych i na rynku. Ich symbolicznym znaczeniem jest duchowe nawiązanie do Inków oraz wizji świata występującej w rdzennych kulturach Ameryki.

W przeciwieństwie do tęczowej flagi używanej przez środowiska LGBT, flaga Cuzco ma barwę jasnobłękitną w miejscu gdzie flaga LGBT ma turkusową. Występuje też wersja z białym pasem między pasami żółtym a zielonym, w której błękit nie jest używany.














najsłynniejszy mur w Cuzco - z dwunastokątnym kamieniem




najpyszniejsze, świeżo wyciskane soki...to stąd ;)

odwiedziliśmy też Muzeum Koki

ciekawostki...




alpaki z okolic Cuzco :)







Cuzco było naszą bazą wypadową wycieczek po okolicy.

Oczywiście do Machu Picchu, ale też na solne tarasy i na niesamowitą tęczową górę.






kwiecień 2019




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wzdłuż nadbałtyckich krajów: Litwa-Łotwa-Estonia i ich stolice

6-19.08.2013 Wileńskie pranie: Cudowna, leniwa podróż przez nabałtyckie kraje... Wiele wrażeń, odkryć i mnóstwo radości. widok spod wieży Giedymina na stare miasto Wilna (zdj. Bartka) Na początek opowieści parę praktycznych informacji...

Na rynku Pan Kataryniarz, a w Łazienkach wiewiórki

9 - 11 października 2014 Czasem bywa i tak, że podróże same znajdują swoich podróżników... W taki właśnie sposób po zimowej Pradze przyszedł czas na jesienną eksplorację innych części Warszawy. Tym razem w zacnym pielęgniarskim gronie. ;) co prawda to firanka, a nie pranie... ale ile w niej uroku! i warszawskie pranie z prawdziwego zdarzenia a nawet takie prosto z rynku! sobotnie przedpołudnie w Łazienkach

Świnica. Jesteśmy mgłą

Ciepło krakowskiego wieczoru zaskoczyło. Tramwaje głośno mknęły po torach, samochody rozświetlały czerwcowe ciemności. Ciepło miasta, trochę lepkie i betonowe. To zupełnie inne powietrze od tego w górach: rześkiego i mglistego. Mgła była wszędzie. Otaczała z każdej strony. Wdzierała się we włosy, chłodziła ramiona, osiadała na powiekach.  Jakbyśmy wszyscy byli mgłą.