Przejdź do głównej zawartości

Biegiem przez Santiago de Chile


Przez stolicę Chile dosłownie przebiegliśmy.
W biegu poszukiwaliśmy otwartego jeszcze kantoru. Bartek się cieszył, że wspólnie w czwórkę zrobiliśmy biegowy trening, kantor w końcu udało nam się odnaleźć i wymienić pieniądze, ale na planowane wejście na bardzo polecane wzgórze San Cristobal już nie zdążyliśmy.




Przez to muśnięcie Chile nabrałam ochoty na więcej. Na rozsmakowanie się w historiach i obserwacjach tego kraju. 

Póki co jednak - chilijski fast food. Szybki bieg przez chilijską stolicę.









Wieczorem ominęliśmy barierki i trochę nielegalnie weszliśmy na inne wzgórze w mieście. Taki oto widok nocą z Santa Lucia:







kwiecień 2019


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wzdłuż nadbałtyckich krajów: Litwa-Łotwa-Estonia i ich stolice

6-19.08.2013 Wileńskie pranie: Cudowna, leniwa podróż przez nabałtyckie kraje... Wiele wrażeń, odkryć i mnóstwo radości. widok spod wieży Giedymina na stare miasto Wilna (zdj. Bartka) Na początek opowieści parę praktycznych informacji...

Na rynku Pan Kataryniarz, a w Łazienkach wiewiórki

9 - 11 października 2014 Czasem bywa i tak, że podróże same znajdują swoich podróżników... W taki właśnie sposób po zimowej Pradze przyszedł czas na jesienną eksplorację innych części Warszawy. Tym razem w zacnym pielęgniarskim gronie. ;) co prawda to firanka, a nie pranie... ale ile w niej uroku! i warszawskie pranie z prawdziwego zdarzenia a nawet takie prosto z rynku! sobotnie przedpołudnie w Łazienkach

Świnica. Jesteśmy mgłą

Ciepło krakowskiego wieczoru zaskoczyło. Tramwaje głośno mknęły po torach, samochody rozświetlały czerwcowe ciemności. Ciepło miasta, trochę lepkie i betonowe. To zupełnie inne powietrze od tego w górach: rześkiego i mglistego. Mgła była wszędzie. Otaczała z każdej strony. Wdzierała się we włosy, chłodziła ramiona, osiadała na powiekach.  Jakbyśmy wszyscy byli mgłą.