Warstwy gór. Odgłosy lasu. Zapachy czerwca.
Zmierzch, noc i wschód słońca na Babiej Górze.
Początek czerwca na ponad 1700 m n.p.m. wygląda jak wczesna wiosna. Kaczeńce (?), młode listki buków, wiosenne różowe kwiatki.
Perć akademicka tuż po zachodzie słońca. Niesamowite przestrzenie, cisza gór.
Nocą byłyśmy same w tym miliongwiazdkowym hotelu.
Po czerwcowym rekonesansie ruszył plan na sierpniowe perseidy.
Pomysł babskiej wyprawy na wschód słońca zrodził się rok temu. I miała być wtedy babska Babia Góra, ale tam złowieszcze burzowe prognozy... Liczna ekipa się wykruszyła, i ostatecznie w trójkę z Alicją i Renią podziwiałyśmy wschód słońca z Gorca.
Wyprawy na wschód słońca z Alicją sukcesywnie kontynuowałyśmy. :)
Potem udało się być z Gosią i Alą na Mogielicy zimą (my byłyśmy na czas, tylko słońce zaspało i nie obudziło się z chmur...), a z całą Planetą Dzika ;) w okolicach wiosennej równonocy na Trzech Koronach.
Sam środek sierpnia, czas spadających gwiazd. Prognoza pogody szczęśliwie sprzyjała naszemu od dawna zaplanowanemu noclegowi na szczycie Diablaka.
Znów choroby, wypadki i okoliczności losu obkruszyły nasz babski skład... Została nas wytrwała czwórka.
oto my!... świeżo wyspane po noclegu na Babiej Górze ;) |
Babski wschód, zachód i spadające nocą gwiazdy - koniecznie do powtórzenia jeszcze nie raz! :)
w drodze do górskiego hotelu pod gołym niebem... |
no i wschodzi! |
Komentarze
Prześlij komentarz