Przejdź do głównej zawartości

"To taka zima o jakiej marzyłam"

Wąwóz górskiej ścieżki. Zamarznięty strumień. Gruba wata śniegu na gałęziach choinek tłumi dźwięki. Absolutna cisza. 

Światła czołówek w leśnych ciemnościach. Baśniowa zimowa kraina. 




Lubię ten czas gdy powoli, powoli świat się rozjaśnia. Szarówka, pierwsze kolory na niebie. Choć to ciągle noc, wzrok już przywyczaja się do światła nadchodzącego dnia.

Lubię głosy lasu. Sowa w nocy, sosnówka w dzień.


Na wschodzie słońca nie było słońca... ale czy to takie ważne? ;)

Świetny czas, dobra ekipa. Mogielica. Kolejna udana babska wyprawa. 


























Komentarze

  1. Dawno już nie widziałem tak białej zimy! Pamiętam, że jak byłem dzieckiem, to babcia zawsze dawała mi wełniane rękwiczki i czapkę, gdy szedłem na śnieżne zabawy. Dzięki temu było mi ciepło, i mogłem spędzić dużo czasu na zabawie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wzdłuż nadbałtyckich krajów: Litwa-Łotwa-Estonia i ich stolice

6-19.08.2013 Wileńskie pranie: Cudowna, leniwa podróż przez nabałtyckie kraje... Wiele wrażeń, odkryć i mnóstwo radości. widok spod wieży Giedymina na stare miasto Wilna (zdj. Bartka) Na początek opowieści parę praktycznych informacji...

Na rynku Pan Kataryniarz, a w Łazienkach wiewiórki

9 - 11 października 2014 Czasem bywa i tak, że podróże same znajdują swoich podróżników... W taki właśnie sposób po zimowej Pradze przyszedł czas na jesienną eksplorację innych części Warszawy. Tym razem w zacnym pielęgniarskim gronie. ;) co prawda to firanka, a nie pranie... ale ile w niej uroku! i warszawskie pranie z prawdziwego zdarzenia a nawet takie prosto z rynku! sobotnie przedpołudnie w Łazienkach

Na tej rudej Ukrainie... Świdowiec (Свидівець)

9-13.09.2013 Fotografie prania z tej wyprawy: Zaczęło się dwa lata temu od tęsknych spojrzeń z naszych polskich Bieszczad za daleką, zieloną Ukrainą...   "Kiedyś tam pojedziemy!" schodząc z Halicza podczas parodniowej wędrówki z plecakiem, wrzesień 2011 I pojechaliśmy.