Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Zimowy wschód słońca z Lubania

Na Lubaniu pierwszy raz byłam w październiku kilka lat temu.  Baza namiotowa była wtedy pusta, jesień złota i słoneczna, a widoki na Tatry zapierały dech. W międzyczasie na Lubaniu, jak i innych gorczańskich szczytach, wyrosła wieża widokowa. Przetestowaliśmy ją latem, by później zimową nocą wędrować przez śnieżne zaspy w jej kierunku... ;)

Ciepły, letni dzień w styczniu

Zielone liście kołyszą się na wietrze. Ziemia dudni od przejeżdżającego pod nami metra. Słońce przecudnie świeci. Świetliste zajączki odbijają się od poruszanej wiatrem plastikowej płachty i skaczą po rękach. Wokół chyba sami stali bywalcy tego miejsca. Lokalsi. Dwóch facetów przy kawie. (Bartek mówi, że to znak innej kultury - u nas to ponoć widok niespotykany). Chłopak w szarej czapce z rudym psem i kieliszkiem białego wina. Para staruszków ze szklankami złocistego piwa. Knajpka "Restaurant Fali's Bar" prowadzona przez Chińczyków. Paella z krewetką o małych, ciemnych oczkach. Żółty ryż na czarnej patelni. Kawa z mlekiem trafia w najlepszy na nią moment. Teraz. Ciepły, letni dzień w styczniu trwa. Esencję lata poczułam wracając się po coś do naszego mieszkania z Airbnb. Zaciemniony korytarz, przez szybę wpada pełnia słonecznego dnia. Cienie i ciepłe blaski przeplatają się na ścianie. Otwarte okno. W mieszkaniu obok gra telewizor. Tak jakoś wyjątkowo typowo dla le