Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014

W szwajcarskim słońcu nad Renem...

21 - 23 listopada 2014 ...czyli listopadowy weekend w Bazylei . takie trochę jakby pranie szwajcarskie (to w oknie) i nie-pranie, ale psychodela i wspomniany Ren W listopadzie do Bazylei - miasta na trójstyku granic (szwajcarskiej, francuskiej i niemieckiej) - trafia się kupując wiosną tani bilet lotniczy. Dzieję się to trochę przypadkiem i trochę bez głębokich nad tym przemyśleń. I potem nagle przychodzi ten tak odległy listopad razem z obawami o mrozy i wszelkie trudy tego późnojesiennego czasu... I wylatuje się nad krakowskie kłęby chmur i smogu - i okazuje się, że nad tym szarym kłębowiskiem wciąż istnieje słońce! A potem ląduje się na pięknie słonecznej francuskiej ziemi, łapie się szwajcarskiego stopa (!) i włóczy się po bajkowych uliczkach urokliwej Bazylei... za dnia jak i w nocy a tu w ratuszu

[krótka wstawka kulinarna] prawdziwa polska CZURCZCHELA! czyli gruzińskie smaki z Albigowej ;)

myśląc o lipcu,  działając w październiku 2014 r. Ponieważ pranie być musi - no to październikowe krakowskie, proszę: pranie okołodworcowe i wiatraczek - bo taki ładny Będąc w Gruzji  oczywiście próbowałyśmy ichniejszych sławnych gruzińskich snikersów,  czyli czurczcheli . To orzechy zatopione w winogronowym syropie . Smak... hmm, jedyny w swoim rodzaju ;). Bardzo chciałyśmy przywieźć je do Polski jako pamiątki-ciekawostki dla  rodziny i znajomych, niestety nie udało już nam się ich nabyć tuż przed powrotem. na targu w Kutaisi Dlatego też... Jagoda stworzyła polskie odpowiedniki gruzińskich czurczcheli! Bazując  na tym przepisie  (autorstwa poznanego jesienią w Gorczańskiej Chacie chatkowego :) ), wykorzystując swą kreatywność i rodzime, albigowskie dobra... Powstały takie oto cuda: Prawdziwe włoskie orzechy, prawdziwy syrop winogronowy, a przede wszystkim: prawdziwy cukierniczy talent! ;) Smak - wspaniaaaały... Miałyśmy okazję ich koszt

Tam, gdzie czas żywi się wspomnieniem, a krowę spotkać łatwiej niż człowieka...

9 - 11 listopada 2014 r. Pierwszy raz na serio w  Beskidzie Niskim . W listopadzie. Cicho, pusto. Wyjątkowo. Niezwykły klimat, doskonały czas.