Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2020

Włoskie jaskinie

Matera. " Miasto w kamieniu wykute ".

Zima po włosku

Zaciągnęłam się ostatnim haustem włoskiego powietrza. Ostatnim oddechem ciepłego wieczoru. Oddechem powietrza bogatego zapachami, które ciepło otulają. Powietrza przesyconego treścią. Za budynkami, za lotniskiem, chmury płonęły zmiennymi odcieniami gorących barw. Zaszło słońce, na ciemniejącym niebie pojawił się chudy  croissant  księżyca. Wnętrze lotniska boleśnie uniwersalne i bezosobowe. Nudnie neutralne. Sztuczną jaskrawością męczące. Z udawanymi, nic nie znaczącymi akcentami kraju, w którym się jest. Pożegnaliśmy beztroskie słońce. Zapachy morza i kojący rozgardiasz. Wino nad kolorowymi, zniszczonymi łódkami. Lekki rausz na popisanych murkach licznie zajmowanych przez młodzież miasta Bari. Włoska Apulia bardzo pozytywnie nas zaskoczyła. Zachwyciła. Pięknem i lekkością turystyki. Połączeniem luzu i bezpośredniości Wschodu z wygodami i ułatwieniami Zachodu. A włoskie jedzenie... Ach, jedzenie, tak po prostu - przepyszne. Bez zadęcia i bezpretensjonalnie. Zwyczajni

Ciepłe odcienie bieli / wszystkie gatunki śniegu

Wymarzone i wytęsknione zimowe Tatry. Dolina Chochołowska, Grześ i droga na Rakoń z Gosią. Team malinowych puchówek. Po horyzont ciągną się białe góry. Nie do nasycenia uczta dla oczu. Słońce powoli zbliża się do słowackich szczytów Rohaczy. I ten wiatr nieustępliwy, nieubłagalny.  Obrabiając te komórkowe zdjęcia ocieplałam biele. Z niebieskości śniegu zdecydowanie przesuwałam suwak w stronę ciepłych odcieni. Bliżej zachodu słońca.  Powoli bliżej wiosny.