Powrót na Ćwilin o wschodzie słońca. Ubarwia szary styczeń taki wypad. Na dodatek spontanicznie z Gosią. Trochę spóźniłyśmy się na ten wschód, przemierzając ciemne drogi szybkiego ruchu przed świtem, wspinając się pod stromą górę z Przełęczy Gruszowiec. Ale słońce spóźniło się razem z nami. I wyszło zza chmur ocieplając wioski w dolinach i mroźnie wietrzną atmosferę na szczycie.
"Ze wszystkich kluczy do domów najważniejszy jest wędrownych ptaków klucz"