Przejdź do głównej zawartości

Morze jest dla cierpliwych

"Nie przejmuj się, nie ma tu nic gorszego niż my sami."

Tove Jansson "Dolina Muminków w listopadzie"



Morze jest dla cierpliwych.
Na morze potrzeba czasu.

Urok morza zaczyna działać gdy człowiek się z miejscem oswoi. Gdy wejdzie w tryb osiadły.

Morze nie jest jak górskie szczyty, które z impetem zachwycają przestrzenią widoków. Które wymagają wysiłku, adrenaliny. Które gwarantują doznania.

Morze zobaczone z biegu i nagle nie jest spektakularne, nie zapiera dechu z zachwytu. Wydaje się być nudne i pospolite, przewidywalne i szare.

Na morze potrzeba czasu i spokoju. 
Czasu na zatrzymanie się.
Spokoju w utulonym sercu.







Wymarzyłam sobie w listopadzie pojechać nad Bałtyk. Późną jesienią, zupełnie po sezonie. Z książką "Dolina Muminków w listopadzie" i z plecakiem pełnym starych pamiętników wytarganych z piwnicy.

To była niezwykła podróż. Wyprawa we własną przeszłość.






















































Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nad Bergen zbierają się chmury...

29-30 sierpnia 2014 Co nie jest tam rzadkim zjawiskiem. Morze granatowieje, a wiatr pachnie wyczekiwaniem.   I już po chwili  rozkwitają parasole, mokną drewniane uliczki Bryggen . Nic więc dziwnego, że o pranie prosto z Bergen trudno... ;) Pozostaje więc zaprezentować pranie z norweskiego Voss : W Voss, po dłuuugim wyczekiwaniu, zatrzymała się dla nas przemiła pani, typowo po norwesku ceniąca bliski kontakt z dziką naturą, szczęśliwie dla nas jadąca prosto do Bergen. Namiot rozbiliśmy w lesie na górze Fløyen , nieopodal farmy trolli i platformy widokowej. Wieczorem więc do nasycenia oczu można było wpatrywać się w miasto malowane światłem na wodzie ...

Psychizacja krajobrazu

Wrażenie pustki. Lodowaty wiatr, który rozpalał policzki. Kiedy wstrzymywał swą szaloną gonitwę nastawała zupełna Cisza. Biały bezkres. Wyłaniające się z mlecznego powietrza srogie, surowe skały. Kontrasty. Bieli śniegu z ciemną zielenią kosodrzewiny. Jaskrawych ubrań i plecaków z monotonią i stałością krajobrazu. Lodowato zimnych dłoni z gorącym zachwytem w sercu. Kontrasty. Lekki puch śniegu i siła górskich skał.

Literackie wędrówki z Olgą Tokarczuk

Wśród zakurzonych książek w osiedlowej bibliotece znalazłam cienki zbiór trzech opowiadań. Miałam jakieś 14 lat i dałam się porwać. Dziwny świat, metaforyczny i wciągający. Życie we wnętrzu - szafy, hotelu, gry. Można wejść, i wcale nie chce się wychodzić. Szkatułkowość świata.