Przejdź do głównej zawartości

"I may be paranoid but not android. And one day I'm going to grow"

12/13 lipca 2014

...takie napisy na murach w Tbilisi (თბილისი).





Parę migawek z gruzińskiej stolicy.


(zdj. Jagody) także Pirosmani zawędrował do Tbilisi
Szczęśliwie zupełnie przypadkiem trafiłyśmy na świetny, całkiem tani (za łóżko w wieloosobowym 15 lari, czyli niecałe 30 zł) hostel w centrum miasta. Zwie się BHM Hostel. Krzywe schody do przytulnie klimatycznego wnętrza można znaleźć pod numerem 14 przy głównej ulicy - Rustaveli


Nocne przechadzki na otaczające miasto wzgórza... Miasto wśród wzgórz to zawsze wspaniała sprawa, bo wiąże się w cudownym, zwykle łatwo dostępnym widokiem z góry na panoramę okolicy. A tam na dodatek znów kolejka nad rzeką! Uwielbiam Gruzję za te kolejki :)



zdjęcie Jagody

o, w Tbilisi można spotkać knajpkę w stylu Banialuki
czy innej Wódki i Śledzia

tego pana po prawej to nawet widzieliśmy na żywo

I kilka obserwacji ze snucia się po rozgrzanym mieście za dnia.



temu panu kolana wsiąkły w ścianę

a te panie oglądały film na wypasionej komórze

na przymarszrutkowym targu różnorodności...


a od tej pani można kupić wszelkiego rodzaju orzechy
a tu książki


Choć może nie widać tego na powyższych zdjęciach ;) to w stolicy Gruzji ładnie odnowione budynki, przyjemne uliczki z miłymi knajpkami mieszają się z wschodnim chaosem i lekkim turpizmem podupadłych kamienic. Tbilisi to ciekawe miasto. Chętnie kiedyś tu jeszcze wrócę by móc zaobserwować więcej.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nad Bergen zbierają się chmury...

29-30 sierpnia 2014 Co nie jest tam rzadkim zjawiskiem. Morze granatowieje, a wiatr pachnie wyczekiwaniem.   I już po chwili  rozkwitają parasole, mokną drewniane uliczki Bryggen . Nic więc dziwnego, że o pranie prosto z Bergen trudno... ;) Pozostaje więc zaprezentować pranie z norweskiego Voss : W Voss, po dłuuugim wyczekiwaniu, zatrzymała się dla nas przemiła pani, typowo po norwesku ceniąca bliski kontakt z dziką naturą, szczęśliwie dla nas jadąca prosto do Bergen. Namiot rozbiliśmy w lesie na górze Fløyen , nieopodal farmy trolli i platformy widokowej. Wieczorem więc do nasycenia oczu można było wpatrywać się w miasto malowane światłem na wodzie ...

Psychizacja krajobrazu

Wrażenie pustki. Lodowaty wiatr, który rozpalał policzki. Kiedy wstrzymywał swą szaloną gonitwę nastawała zupełna Cisza. Biały bezkres. Wyłaniające się z mlecznego powietrza srogie, surowe skały. Kontrasty. Bieli śniegu z ciemną zielenią kosodrzewiny. Jaskrawych ubrań i plecaków z monotonią i stałością krajobrazu. Lodowato zimnych dłoni z gorącym zachwytem w sercu. Kontrasty. Lekki puch śniegu i siła górskich skał.

Literackie wędrówki z Olgą Tokarczuk

Wśród zakurzonych książek w osiedlowej bibliotece znalazłam cienki zbiór trzech opowiadań. Miałam jakieś 14 lat i dałam się porwać. Dziwny świat, metaforyczny i wciągający. Życie we wnętrzu - szafy, hotelu, gry. Można wejść, i wcale nie chce się wychodzić. Szkatułkowość świata.