Przejdź do głównej zawartości

Wschodząca gwiazda

 Świat wyssany z kolorów. To przedwiośnie. Oczekiwanie. Przednówek.



Mocne wrażenia wieczoru. Odpuszczenie, krótki sen.

Bolesna pobudka o 1:45. Nieubłagalnie, budzik bez drzemek.

Dojazd do Krościenka nad Dunajcem i szybkie wejście na Trzy Korony z niezawodną Planetą Dzika. :)


Z Przełęczy Szopka niesamowite Tatry. Jeszcze w niebieskości świtu. Monumentalne. Jakby przetaczały się, nacierały na nas. Potężne skaliste góry.


Ostatnie podejście, ostatnie lodowe ślizgawki i już na platformie. Z przepaściami Pienin wokół. Ten widok z Trzech Koron zawsze robi megawrażenie.






Powoli wyłaniało się zza horyzontu. Wszystkie obiektywy na nie! Jak w blasku fleszy. Jak na koncercie cykad migawek aparatów. Po zboczach rozsuwał się czerwony dywan. Wschodząca gwiazda!

























A później poranek w Krościenku...




Komentarze

  1. Oj jak się przyjemnie się oglądało na ten wschód :) wyjątkowo kojąco...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wzdłuż nadbałtyckich krajów: Litwa-Łotwa-Estonia i ich stolice

6-19.08.2013 Wileńskie pranie: Cudowna, leniwa podróż przez nabałtyckie kraje... Wiele wrażeń, odkryć i mnóstwo radości. widok spod wieży Giedymina na stare miasto Wilna (zdj. Bartka) Na początek opowieści parę praktycznych informacji...

Na rynku Pan Kataryniarz, a w Łazienkach wiewiórki

9 - 11 października 2014 Czasem bywa i tak, że podróże same znajdują swoich podróżników... W taki właśnie sposób po zimowej Pradze przyszedł czas na jesienną eksplorację innych części Warszawy. Tym razem w zacnym pielęgniarskim gronie. ;) co prawda to firanka, a nie pranie... ale ile w niej uroku! i warszawskie pranie z prawdziwego zdarzenia a nawet takie prosto z rynku! sobotnie przedpołudnie w Łazienkach

Świnica. Jesteśmy mgłą

Ciepło krakowskiego wieczoru zaskoczyło. Tramwaje głośno mknęły po torach, samochody rozświetlały czerwcowe ciemności. Ciepło miasta, trochę lepkie i betonowe. To zupełnie inne powietrze od tego w górach: rześkiego i mglistego. Mgła była wszędzie. Otaczała z każdej strony. Wdzierała się we włosy, chłodziła ramiona, osiadała na powiekach.  Jakbyśmy wszyscy byli mgłą.