Majowa feeria odcieni zieleni drzew.
W sercu wielka tęsknota za Tatrami. Za skalistymi, potężnymi górami. Za przestrzenią.
Okoliczności i pogoda ciągle nie sprzyja. Szukałam substytutu Tatr.
Samotne skałki i przepaść nad łagodnie zieloną doliną.
Rozległa przestrzeń, aż pociły się ręce. Samotność podkręca adrenalinę i potęguje poczucie zagrożenia.
Okolice Ojcowskiego Parku Narodowego. Tatry pod Krakowem. Dojście od strony Smardzowic. Samotnie odkrywane drogi, ścieżki wśród pól i lasów.
Tego mi było trzeba...
Kwiaty wyrastają w skale i rosną nad przepaścią. Wytrwałe, zdeterminowane. Pęd do życia. Brzoza pnie się w górę niezależnie od warunków, korzysta z tego, co jest - czy to kawałek skały z kilkunastoma metrami w dół, czy balkonowa doniczka z pnączem.
Rutynowa i naturalna walka o przetrwanie.
Komentarze
Prześlij komentarz