Przejdź do głównej zawartości

Na granicy snu



Kiedy już pogodziliśmy się z deszczowym i mglistym weekendem przyszedł poniedziałek. A z nim słońce i bezchmurne niebo.

Wyjątkowa droga przez las na Tarnicę. Pomieszanie z poplątaniem. Jednoczasowo jesień miksowała się z zimą i wiosną.

Śnieg z drzew. 
Z kolorowych liści spadały białe płatki. Z podmuchami wiatru w słońcu wirowały jesienne liście i wczorajszy śnieg. 

Granica bieli powoli przesuwała się topniejąc pod październikowym słońcem.

































7.10.2019



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tatry nie pytają, Tatry przyjmują

Kościelec w sierpniu. W czwartek. Rozległe przestrzenie gór. Znajomo, w Wysokich Tatrach jak w domu. Wróciłam na Kościelec po czterech latach. Ponowne samotne wejście. Nabrzmiały sierpień, rozkwitły halą na fioletowo. Chmury wiszą na niebie.  Podsłuchuję ludzi, słucham Maanamu. Czekam aż coś mnie zahaczy. Przeżywam. Doznaję. Istnieję. Różne ludzkie światy. Wchodzę, słucham, mijam. Gdziekolwiek wyjedziesz - spotkasz tam samą siebie.

Wzdłuż nadbałtyckich krajów: Litwa-Łotwa-Estonia i ich stolice

6-19.08.2013 Wileńskie pranie: Cudowna, leniwa podróż przez nabałtyckie kraje... Wiele wrażeń, odkryć i mnóstwo radości. widok spod wieży Giedymina na stare miasto Wilna (zdj. Bartka) Na początek opowieści parę praktycznych informacji...

powrót do Bari

Kąpiele w ciepłym morzu.... Coś niesamowitego. Wrzesień w Apulii. Upał w białych miasteczkach. Powrót do Bari po ponad roku .  Wyjątkowym roku. Pierwszy lot samolotem po pandemicznej przerwie... Trani