Przejdź do głównej zawartości

Autobusem na pięciotysięcznik

...takie rzeczy tylko w Boliwii. ;)

Czyli z La Paz na górę Chacaltaya.

uwierzycie, że taki autobus wjechał krętą, wąską, kamienistą drogą nad przepaściami na wysokość 5300 m n.p.m.?



widoki zza szyby autobusu...



droga była znacznie bardziej niebezpieczna... tylko wtedy nikt nie robił zdjęć


cel autobusowej wycieczki - najwyżej położone schronisko na świecie. Jeszcze niedawno był tu lodowiec... który stopniał



tymczasem my ruszamy w dalszą drogę...



...i o własnych siłach, pokonując chorobę wysokościową, zdobywamy niesamowite 5435 m n.p.m.





w oddali widoczne jezioro Titikaka




Później, już w Peru i dłuższym trekkingiem, weszliśmy też na inny pięciotysięcznik - niesamowitą tęczową górę.





kwiecień 2019

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tatry nie pytają, Tatry przyjmują

Kościelec w sierpniu. W czwartek. Rozległe przestrzenie gór. Znajomo, w Wysokich Tatrach jak w domu. Wróciłam na Kościelec po czterech latach. Ponowne samotne wejście. Nabrzmiały sierpień, rozkwitły halą na fioletowo. Chmury wiszą na niebie.  Podsłuchuję ludzi, słucham Maanamu. Czekam aż coś mnie zahaczy. Przeżywam. Doznaję. Istnieję. Różne ludzkie światy. Wchodzę, słucham, mijam. Gdziekolwiek wyjedziesz - spotkasz tam samą siebie.

Wzdłuż nadbałtyckich krajów: Litwa-Łotwa-Estonia i ich stolice

6-19.08.2013 Wileńskie pranie: Cudowna, leniwa podróż przez nabałtyckie kraje... Wiele wrażeń, odkryć i mnóstwo radości. widok spod wieży Giedymina na stare miasto Wilna (zdj. Bartka) Na początek opowieści parę praktycznych informacji...

Nad Bergen zbierają się chmury...

29-30 sierpnia 2014 Co nie jest tam rzadkim zjawiskiem. Morze granatowieje, a wiatr pachnie wyczekiwaniem.   I już po chwili  rozkwitają parasole, mokną drewniane uliczki Bryggen . Nic więc dziwnego, że o pranie prosto z Bergen trudno... ;) Pozostaje więc zaprezentować pranie z norweskiego Voss : W Voss, po dłuuugim wyczekiwaniu, zatrzymała się dla nas przemiła pani, typowo po norwesku ceniąca bliski kontakt z dziką naturą, szczęśliwie dla nas jadąca prosto do Bergen. Namiot rozbiliśmy w lesie na górze Fløyen , nieopodal farmy trolli i platformy widokowej. Wieczorem więc do nasycenia oczu można było wpatrywać się w miasto malowane światłem na wodzie ...