Przejdź do głównej zawartości

Pałac w Szczekocinach

Mam takie zdjęcie z dzieciństwa gdzie razem z kuzynkami wychylamy się zza grubych kolumn pałacu. 
Pałacu, gdzie moja mama chodziła do szkoły.
Lekka mgła wspomnień sprzed lat. Przymykam oczy i widzę. Letnie sukienki. Popołudniowa wyprawa do Szczekocin. Ciepły, wakacyjny dzień. Pewnie niedziela. Zieleń parku. Tajemnicze zakamarki. Wspomnienia zapachów lata. Niedzielny smak lodów z rynku w Szczekocinach. Wtedy gałka lodów kosztowała 80 groszy. Jagodowe na śmietance smakują nadal tak samo niepodrabialnie, sprawdzałam. Tylko ceny już inne. 


Chciałam zobaczyć te kolumny ze zdjęcia. Ten tajemniczy pałac i park ze wspomnień i historii rodzinnych.
Pewnego szarego, marcowego dnia przy okazji wizyty u rodziny na wsi odwiedziliśmy opuszczony i zaniedbany Pałac Dembińskich w Szczekocinach. 










































Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nad Bergen zbierają się chmury...

29-30 sierpnia 2014 Co nie jest tam rzadkim zjawiskiem. Morze granatowieje, a wiatr pachnie wyczekiwaniem.   I już po chwili  rozkwitają parasole, mokną drewniane uliczki Bryggen . Nic więc dziwnego, że o pranie prosto z Bergen trudno... ;) Pozostaje więc zaprezentować pranie z norweskiego Voss : W Voss, po dłuuugim wyczekiwaniu, zatrzymała się dla nas przemiła pani, typowo po norwesku ceniąca bliski kontakt z dziką naturą, szczęśliwie dla nas jadąca prosto do Bergen. Namiot rozbiliśmy w lesie na górze Fløyen , nieopodal farmy trolli i platformy widokowej. Wieczorem więc do nasycenia oczu można było wpatrywać się w miasto malowane światłem na wodzie ...

Psychizacja krajobrazu

Wrażenie pustki. Lodowaty wiatr, który rozpalał policzki. Kiedy wstrzymywał swą szaloną gonitwę nastawała zupełna Cisza. Biały bezkres. Wyłaniające się z mlecznego powietrza srogie, surowe skały. Kontrasty. Bieli śniegu z ciemną zielenią kosodrzewiny. Jaskrawych ubrań i plecaków z monotonią i stałością krajobrazu. Lodowato zimnych dłoni z gorącym zachwytem w sercu. Kontrasty. Lekki puch śniegu i siła górskich skał.

Literackie wędrówki z Olgą Tokarczuk

Wśród zakurzonych książek w osiedlowej bibliotece znalazłam cienki zbiór trzech opowiadań. Miałam jakieś 14 lat i dałam się porwać. Dziwny świat, metaforyczny i wciągający. Życie we wnętrzu - szafy, hotelu, gry. Można wejść, i wcale nie chce się wychodzić. Szkatułkowość świata.