Przejdź do głównej zawartości

Jedyna w Europie plantacja herbaty!

październik 2015


pranie suszące się w Ponta Delgada - w stolicy wyspy Sao Miguel


Wyspa Sao Miguel oferuje wiele atrakcji.


najbanalniej - można zachwycać się widokami



pomyśleć nad sensem istnienia w obliczu stromych skał (Ponta do Cintrao)

poszukać wielorybów na oceanie (Ponta do Escalvado)

popatrzeć na świat z góry (Nordeste)

pozbierać jadalne kasztany

lub zjeść mięso gotujące się we wnętrzu ziemi (Furnas Caldeiras)

zobaczyć jezioro jedno (Fogo do Lagoa)

czy tam dwa (Sete Cidades)

połazić po trawiastych pagórkach (Sete Cidades)...

znowu te jeziora?! (Sete Cidades)



...po wyznaczonym szlaku...

...albo poza nim

można też wyprać robocze ciuchy i podumać nad życiem (Mosteiros)

albo po prostu przejść się do najbliższego centrum (Varzea)


Jest jednak coś, czego nie można zrobić nigdzie w Europie...

(tak, tak, te wyspy na środku Atlantyku to wciąż Europa!)

...poza wyspą Sao Miguel.





Nigdzie w Europie nie można....



wejść pomiędzy herbaciane krzewy!

tak właśnie wygląda europejska uprawa herbaty!

jest nawet wytyczony szlak pośród herbacianych plantacji


tutaj panowie zbierają herbaciane listki....

...a panie dokonują odpowiedniej ich selekcji

oto największa europejska "fabryka herbaty"


Wśród herbacianych krzewów radości nie było końca....


Wspaniałe jest to, że do Cha Gorreana wejść można ot, tak, po prostu. Pogawędzić z panem na migi (no chyba, że zna się portugalski...) na czym polega jego praca "Przesypywacza herbacianych liści przez sito", zobaczyć stare maszyny, na własnych kubkach smakowych doświadczyć, czym różni się smak gatunku Broken Leaf od Pekoe, zjeść herbaciane lody, dowiedzieć się wielu ciekawostek oglądając film (bardzo w stylu edukacyjnych filmów z lat 90. oglądanych w szkole na podstawach przedsiębiorczości czy też na studiach na przedmiocie zarządzanie w pielęgniarstwie). Cha Gorreana jest suuuper!
takie oto maszyny zobaczyć można. Maszyny do Suszenia Herbaty
oto rysunek edukacyjny z mych własnych zdjęć i wiedzy wyniesionej z Cha Gorreana

Camellia Sinensis - oto prawdziwe imię omawianej herbaty.

Powyżej po stronie prawej widzimy herbaciany kwiat.

Po stronie lewej z kolei zobaczyć można trzy rodzaje liści - z których odpowiednio przyrządza się trzy gatunki herbat.
Orange Pekoe to najszlachetniejsza herbaciana odmiana, najbardziej wyrazista.
Pekoe ma mniej intensywny smak, a Broken Leaf daje najsłabszy napar.




Nieopodal naszej ulubionej Cha Gorreany znaleźć można Cha Porto Formoso - drugą "herbacianą fabrykę" na wyspie. Mają dużo mniejsze uprawy herbaty, ale edukacyjne filmy w bardzo podobnym stylu. Tutaj pojawiła się Pani Przewodnik, która oprowadziła nas po fabryczce, puściła film po angielsku, pokazała maszyny, wyjaśniła różnice między gatunkami i zaprowadziła prosto do herbaciarni - gdzie po takiej darmowej wycieczce najzwyczajniej głupio jest czegoś nie kupić. Sprytny marketing Cha Porto Formoso sprawił, że osobiście bardziej polecam luźną, bardziej beztroską i wolną wizytę w Cha Gorreana. ;)


i mniejsza herbaciana uprawa nad oceanem

trafia do drugiej - jedynej europejskiej "fabryki herbaty"


a oto mapka Sao Miguel



Więcej zdjęć z wyspy Sao Miguel tutaj.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wzdłuż nadbałtyckich krajów: Litwa-Łotwa-Estonia i ich stolice

6-19.08.2013 Wileńskie pranie: Cudowna, leniwa podróż przez nabałtyckie kraje... Wiele wrażeń, odkryć i mnóstwo radości. widok spod wieży Giedymina na stare miasto Wilna (zdj. Bartka) Na początek opowieści parę praktycznych informacji...

Na rynku Pan Kataryniarz, a w Łazienkach wiewiórki

9 - 11 października 2014 Czasem bywa i tak, że podróże same znajdują swoich podróżników... W taki właśnie sposób po zimowej Pradze przyszedł czas na jesienną eksplorację innych części Warszawy. Tym razem w zacnym pielęgniarskim gronie. ;) co prawda to firanka, a nie pranie... ale ile w niej uroku! i warszawskie pranie z prawdziwego zdarzenia a nawet takie prosto z rynku! sobotnie przedpołudnie w Łazienkach

Świnica. Jesteśmy mgłą

Ciepło krakowskiego wieczoru zaskoczyło. Tramwaje głośno mknęły po torach, samochody rozświetlały czerwcowe ciemności. Ciepło miasta, trochę lepkie i betonowe. To zupełnie inne powietrze od tego w górach: rześkiego i mglistego. Mgła była wszędzie. Otaczała z każdej strony. Wdzierała się we włosy, chłodziła ramiona, osiadała na powiekach.  Jakbyśmy wszyscy byli mgłą.