Przejdź do głównej zawartości

Styczniowy urbex na dystans



Styczeń. Pora śmierci choinek. Krótkie dni, trochę śniegu, więcej błota. Szaro, zimno.

Wróci wiosna, baronowo!

Wczesna wiosna to doskonały czas na urbex (tutaj dowód).
Póki wiosny nie ma - na urbex można spojrzeć z dystansem.






Są one jedynymi miastami na świecie, w których znajdują się punkty przecięcia południków i równoleżników o wartości pełnych dziesiątek. Dodatkowo na terenie Krakowa znajduje się jedyne miejsce w Polsce, niezależnie od tego, czy położone na terenie miasta czy nie, w którym przecina się południk i równoleżnik o wartości pełnych dziesiątek.


Podobnie mówili w radiu. 
No to poszliśmy zobaczyć.

Miejsce przecięcia południa 20 E i równoleżnika 50 N.

Styczniowe niedzielne popołudnie. Jeszcze parę chwil do zmroku. Szum autostrady, styczniowa szarówka przykryta zleżałym, mokrym śniegiem. Słońce przegrywało walkę z chmurami mimo przychylnych prognoz na meteo.pl

Autochton z wilkowatym psem ochoczo pokazał ścieżkę w lesie prowadzącą do tego miejsca.




No i fort.

Znaleźliśmy w okolicy taki za cmentarzem. Fort Kosocice. 
Wrażenie zagospodarowania i ślady psich łap na śniegu zatrzymały nas na dystans.








Pora śmierci choinek

Marcin Świetlicki

Styczeń, pora śmierci choinek. Trupy rozebrane
z łańcuchów i ozdóbek. Mnóstwo bohaterów
porzuconych w śniegu. Zapomniana gwiazda
pozostawiona, zaplątana między
łysiejące gałązki. Bez blasku.
Trzej królowie już w drodze powrotnej
i nic ich nie prowadzi. Wracają do swoich
rzezi. Dziś ostatni
okruch ze świątecznego ciasta dostał się pod nogi
i dzioby ptaków. To olbrzymie zwierzę, które wchodzi w takich
momentach rycząc: ZAMYKAMY!
KONIEC! KONIEC! być może jest podłe
i godne nienawiści, ale przecież kiedyś,
gdy będziemy zmęczeni zachodami - wschodami,
lewą i prawą ręką, kocham cię - nie kocham,
będziemy je przyzywać - i gdy wreszcie przyjdzie
- przyjmiemy je z wdzięcznością.

(1992)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tatry nie pytają, Tatry przyjmują

Kościelec w sierpniu. W czwartek. Rozległe przestrzenie gór. Znajomo, w Wysokich Tatrach jak w domu. Wróciłam na Kościelec po czterech latach. Ponowne samotne wejście. Nabrzmiały sierpień, rozkwitły halą na fioletowo. Chmury wiszą na niebie.  Podsłuchuję ludzi, słucham Maanamu. Czekam aż coś mnie zahaczy. Przeżywam. Doznaję. Istnieję. Różne ludzkie światy. Wchodzę, słucham, mijam. Gdziekolwiek wyjedziesz - spotkasz tam samą siebie.

Wzdłuż nadbałtyckich krajów: Litwa-Łotwa-Estonia i ich stolice

6-19.08.2013 Wileńskie pranie: Cudowna, leniwa podróż przez nabałtyckie kraje... Wiele wrażeń, odkryć i mnóstwo radości. widok spod wieży Giedymina na stare miasto Wilna (zdj. Bartka) Na początek opowieści parę praktycznych informacji...

powrót do Bari

Kąpiele w ciepłym morzu.... Coś niesamowitego. Wrzesień w Apulii. Upał w białych miasteczkach. Powrót do Bari po ponad roku .  Wyjątkowym roku. Pierwszy lot samolotem po pandemicznej przerwie... Trani