Przejdź do głównej zawartości

W co wierzą Chińczycy?

Przed próbą odpowiedzi na te poważne pytanie - zdjęcie prania ;) z naszego hostelu w Szanghaju:




Nie jestem religioznawcą ani ekspertem z zakresu wiedzy na temat Chin. Zamiast więc rzetelnej odpowiedzi pojawi się tu nieco zdjęć i obserwacji z naszego 3-tygodniowego pobytu w Państwie Środka.

Ponoć obecnie największym bogiem Chińczyków jest pieniądz.
Trudno zaprzeczać.

My jednak wyruszmy z wycieczką po chińskich świątyniach i wierzeniach bardziej tradycyjnych...

Na początek - świątynie buddyjskie.

Świątynia Nefrytowego Buddy w Sznaghaju:


ciche, spokojne miejsce wśród lasu wieżowców i zgiełku potężnego miasta





Wśród chińskich świątyń ta podobała mi się najbardziej. Było czuć atmosferę skupienia, autentyczność miejsca. W ciepłym, zastanym powietrzu unosiły się dymy kadzideł. Mnisi odśpiewywali swe modły. Przemykali między budynkami w swoich żółtych szatach. Przyglądałam się zupełnie mi obcym obrzędom i zwyczajom: paleniu kadzideł, pokłonom na cztery strony świata.

Więcej było tu buddystów niż turystów - a to być może zasługa poniedziałku?



odwiedzający świątynię wierzący powinien "przywitać się" kolejno z każdym bogiem

mnisi ze Świątyni Nefrytowego Buddy



Świątynia Nefrytowego Buddy, powstała pod koniec XIX wieku, ocalała z rewolucji kulturalnej dzięki portretowi Mao, który mnisi wywiesili przy drzwiach wejściowych... Portretu Przywódcy oczywiście już nie ma, ale świątynia stoi dumnie, chowając w swych zakamarkach dwa wielkie posągi z białego nefrytu, przywiezione z Birmy - posąg buddy siedzącego oraz leżącego.






Kolejna szanghajska świątynia zagubiona wśród wielkich budynków największego miasta świata - Świątynia Longhua.


Longhua to najstarsza i największa buddyjska świątynia w Szanghaju

wierzący obchodzili pagodę dookoła i kłaniali się przy wejściu

A w tym jeziorku dziewczyna w niebieskiej bluzie moczyła stopy, śpiewając do tego radośnie. Nie znam chińskiego ani trochę, ale brzmiało to tak, jakby dziewczyna w pomarańczowej bluzce nieźle tamtą zrugała za niepoprawne zachowanie w tym miejscu... ;)


Przenosimy się do Pekinu - prosto do Świątyni Lamy. Yonghegong (co znaczy: pałac pokoju i harmonii) to świątynia buddyzmu tybetańskiego, ponoć największy i najważniejszy taki budynek. Mieszkają tu mnisi tybetańscy, w bordowych szatach, a przy wejściu razem z biletem wstępu otrzymuje się płytkę z filmikiem o świątyni. ;)


wałek modlitewny


dary dla bogów...

... mogą być różne ;) Tutaj: obok jabłek popularny cukierek z Szanghaju - White Rabbit

w Yonghegong znajduje się 18 metrowy posąg buddy wyrzeźbiony w jednego pnia sandałowca (łącznie z częścią wkopaną w ziemię posąg liczy sobie 26 m)



No to teraz Hong kong - i Wielki Budda na Wyspie Lantau.



ten budda liczy sobie 34 m, waży ponoć 250 ton i jest największym na świecie buddą siedzącym pod gołym niebem ;)

do posągu buddy prowadzi alejka otoczona przed dwanaście posągów... oto jeden z nich


obok Wielkiego Buddy - klasztor Po Lin


im większa paląca się świeca - tym większa prośba zapalającego ;)

złota sala Dziesięciu Tysięcy Buddów (10 000 to symbol doskonałej doskonałości)


nieopodal Wielkiego Buddy znajduje się Ścieżka Mądrości...

...prowadząca do miejsca skupienia. Na palach z drewna, układających się w znak nieskończoności, wyryte są sentencje mądrości zaczerpnięte z buddyzmu, taoizmu i konfucjanizmu.

Następna świątynia buddyjska: Yuantong Temple. Znów szczycąca się tym, że jest największa - tym razem w Kunmingu. ;)


popularne w Chinach stworzonka na zagięciach dachów ważnych budynków mają swoją szczególną symbolikę



głaskanie tych posągów lwów chyba ma przynosić szczęście






w przeciwieństwie do kultury i religii zachodniej - wąż w buddyzmie symbolizuje same dobre rzeczy ;)


Kolejna świątynia, prosto z Dali w Yunnanie:




dary czekają





Przechodzimy więc do taoizmu...

Zhonghe Temple w Dali to świątynia skromna, nie chwaląca się niczym największym ;), za to cicha, pusta, bez żadnych biletów wstępu, stojąca sobie spokojnie na około 2500 m n.p.m. u progu pięknych gór Yunnanu - CangShan. (Wyżej w góry CangShan wyrusz z nami stąd ;) ).









Czas na Hong kong i jego religijną różnorodność. Dwie taoistyczne świątynie z Hong Kongu:

Pak Tai Temple:

jako dary: bardziej owoce niż kwiaty

na czerwonej karteczce zapisuje się intencje i wiesza razem z dłuuugo palącym się, skręcanym kadzidłem pod sufitem


kadzidełka wbija się po trzy

miejsce pamięci zmarłych

i różnorodne dary dla zmarłych...

taoistyczna Świątynia Man i Mo - boga literatury i wojny:

...pośród hongkongskich drapaczy chmur...

Man - bóg literatury w zielonej szacie, Mo - bóg wojny - w czerwonej


obiad dla zmarłych...


Była niedziela i szukaliśmy w Hong Kongu katolickiego kościoła z mszą po angielsku, a tu po drodze takie ciekawostki:

świątynia wyznawców Sikhizmu


sikhizm to religia z indyjskiego Pendżabu, synteza hinduizmu i islamu, swoich wyznawców poza Indiami ma głównie w USA i krajach dawnego imperium brytyjskiego (czyli m.in. właśnie w Hong kongu!)




katolicki cmentarz kolonialny:





Inny przykład chrześcijaństwa w Chinach:

kościół katolicki w Dali





Wśród mniejszości etnicznych Chin można spotkać grupę Hui - muzułmanów mówiących po chińsku. Oto i odnalezione obrazki z islamu w Chinach:

 
meczet w Dali

specjalne sklepy z jedzeniem dla muzułmanów w Dali


i wnętrze meczetu w Kunmingu



I jeszcze parę przykładów na chińską wiarę żywą i codzienną - nie tylko w formie zabytkowych (mniej lub bardziej...) świątyń odwiedzanych głównie przez turystów, ale prawdziwe i powszednie religijne elementy życia Chińczyków:

małe kapliczki przyuliczne w Hong Kongu

urokliwe, przydomowe kapliczki z Tai O na wyspie Lantau (Hong Kong)

Tai O

rok małpy - zatem na drzwiach: małpy :)

Tai O

Tai O

świątynka w Tai O

(Dłuższa przechadzka po rybackiej wiosce Tai O - stąd).

Tai O

małpy i ozdoby z puszek po coli ;)

Tai O

Tai O

w Shaping (okolice Dali, Yunnan) - chroniący wejścia do domu strażnicy
(Dłuższy spacer po targu w Shaping - tutaj).

strażnicy i znak szczęścia na domu w Dali (Yunnan)
 

we wsi Puogao (Duoyishu, rejon Yuanyang, Yunnan) - specjalne święte miejsce

taki oto plac

(Więcej Puogao i przepiękne okolice tarasów ryżowych - do zobaczenia tutaj).


 I na koniec - nie religia to co prawda, ale obserwacja ludzi przy Bramie Niebiańskiego Spokoju (główne wejście do Zakazanego Miasta w Pekinie) skłania do myślenia, że to jednak rodzaj wierzenia... Mao Zedong w głowach niektórych Chińczyków pozostaje wiecznie żywym Słońcem Narodu.


widok z Placu Tien'anmen na Zakazane Miasto


Chińczycy wierzą, że dotknięcie tych złotych kulek na drzwiach Bramy Niebiańskiego Spokoju zapewni im wszelkie pomyślności
 

na mapce gwiazdkami zaznaczone miejsca, o których była mowa ;)





Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wzdłuż nadbałtyckich krajów: Litwa-Łotwa-Estonia i ich stolice

6-19.08.2013 Wileńskie pranie: Cudowna, leniwa podróż przez nabałtyckie kraje... Wiele wrażeń, odkryć i mnóstwo radości. widok spod wieży Giedymina na stare miasto Wilna (zdj. Bartka) Na początek opowieści parę praktycznych informacji...

Świnica. Jesteśmy mgłą

Ciepło krakowskiego wieczoru zaskoczyło. Tramwaje głośno mknęły po torach, samochody rozświetlały czerwcowe ciemności. Ciepło miasta, trochę lepkie i betonowe. To zupełnie inne powietrze od tego w górach: rześkiego i mglistego. Mgła była wszędzie. Otaczała z każdej strony. Wdzierała się we włosy, chłodziła ramiona, osiadała na powiekach.  Jakbyśmy wszyscy byli mgłą.

Psychizacja krajobrazu

Wrażenie pustki. Lodowaty wiatr, który rozpalał policzki. Kiedy wstrzymywał swą szaloną gonitwę nastawała zupełna Cisza. Biały bezkres. Wyłaniające się z mlecznego powietrza srogie, surowe skały. Kontrasty. Bieli śniegu z ciemną zielenią kosodrzewiny. Jaskrawych ubrań i plecaków z monotonią i stałością krajobrazu. Lodowato zimnych dłoni z gorącym zachwytem w sercu. Kontrasty. Lekki puch śniegu i siła górskich skał.