Przejdź do głównej zawartości

Z tęsknoty za przestrzenią

Majowa feeria odcieni zieleni drzew.

W sercu wielka tęsknota za Tatrami. Za skalistymi, potężnymi górami. Za przestrzenią.

Okoliczności i pogoda ciągle nie sprzyja. Szukałam substytutu Tatr.

Samotne skałki i przepaść nad łagodnie zieloną doliną. 
Rozległa przestrzeń, aż pociły się ręce. Samotność podkręca adrenalinę i potęguje poczucie zagrożenia.

Okolice Ojcowskiego Parku Narodowego. Tatry pod Krakowem. Dojście od strony Smardzowic. Samotnie odkrywane drogi, ścieżki wśród pól i lasów. 
Tego mi było trzeba...






















Kwiaty wyrastają w skale i rosną nad przepaścią. Wytrwałe, zdeterminowane. Pęd do życia. Brzoza pnie się w górę niezależnie od warunków, korzysta z tego, co jest - czy to kawałek skały z kilkunastoma metrami w dół, czy balkonowa doniczka z pnączem.
Rutynowa i naturalna walka o przetrwanie.













Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tatry nie pytają, Tatry przyjmują

Kościelec w sierpniu. W czwartek. Rozległe przestrzenie gór. Znajomo, w Wysokich Tatrach jak w domu. Wróciłam na Kościelec po czterech latach. Ponowne samotne wejście. Nabrzmiały sierpień, rozkwitły halą na fioletowo. Chmury wiszą na niebie.  Podsłuchuję ludzi, słucham Maanamu. Czekam aż coś mnie zahaczy. Przeżywam. Doznaję. Istnieję. Różne ludzkie światy. Wchodzę, słucham, mijam. Gdziekolwiek wyjedziesz - spotkasz tam samą siebie.

Wzdłuż nadbałtyckich krajów: Litwa-Łotwa-Estonia i ich stolice

6-19.08.2013 Wileńskie pranie: Cudowna, leniwa podróż przez nabałtyckie kraje... Wiele wrażeń, odkryć i mnóstwo radości. widok spod wieży Giedymina na stare miasto Wilna (zdj. Bartka) Na początek opowieści parę praktycznych informacji...

Nad Bergen zbierają się chmury...

29-30 sierpnia 2014 Co nie jest tam rzadkim zjawiskiem. Morze granatowieje, a wiatr pachnie wyczekiwaniem.   I już po chwili  rozkwitają parasole, mokną drewniane uliczki Bryggen . Nic więc dziwnego, że o pranie prosto z Bergen trudno... ;) Pozostaje więc zaprezentować pranie z norweskiego Voss : W Voss, po dłuuugim wyczekiwaniu, zatrzymała się dla nas przemiła pani, typowo po norwesku ceniąca bliski kontakt z dziką naturą, szczęśliwie dla nas jadąca prosto do Bergen. Namiot rozbiliśmy w lesie na górze Fløyen , nieopodal farmy trolli i platformy widokowej. Wieczorem więc do nasycenia oczu można było wpatrywać się w miasto malowane światłem na wodzie ...