Przejdź do głównej zawartości

Ptasie nasłuchy

W Ludwikowicach Kłodzkich zapadał czerwcowy zmierzch, a my wśród łąk nasłuchiwaliśmy śpiewów ptaków...
Tej wiosny odkryliśmy nową wspólną pasję. Pasję do ornitologii. Ptasia Strefa i aplikacja BirdNET nas w tym wspierały.

Zanim jednak ptaki w Ludwikowicach... Po drodze na Dolny Śląsk widzieliśmy obłędne pola maków.









Zgodnie z naszą nową pasją do ornitologii na cel naszej czerwcówki wybraliśmy Góry Sowie. ;)
Te okolice mają niezwykły urok. 
Obserwacje lokalnych sklepików, stacji kolejowych...




Schronisko "Zygmuntówka" i pyszne sowie naleśniki z serem ;)














Kalenica i widoki z podrdzewiałej wieży widokowej.






w okolicach Gór Sowich nie tylko Olga Tokarczuk... ;)


Samotny poranek na Wielkiej Sowie. Las i góry tylko dla mnie. Rodzący się upalny dzień w leśnych blaskach i zapachach. Nawał błogich wspomnień. Odurzające wonie porannego lasu.




Przejazd przez Góry Sowie. Piękne wysokie lasy. Wiadukty, zagadki, urbex, Muchołapka, Projekt Riese. Poniemieckie bunkry. 

Fascynujący brzmiącym echem tunel. Zarośla i gęstwiny, w czerwcu jest taka obfitość, bez umiaru wszystko żyje i bucha tym życiem... Piszę to w późnym listopadzie, i aż trudno uwierzyć, że tak może być...





Muchołapka



Podziemne Miasto Osówka


i nadziemne bunkry rozrzucone w lesie









Na koniec świat otulony wilgocią... Nad górami snują się mgły.
Pięknie mgliste leśne góry.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nad Bergen zbierają się chmury...

29-30 sierpnia 2014 Co nie jest tam rzadkim zjawiskiem. Morze granatowieje, a wiatr pachnie wyczekiwaniem.   I już po chwili  rozkwitają parasole, mokną drewniane uliczki Bryggen . Nic więc dziwnego, że o pranie prosto z Bergen trudno... ;) Pozostaje więc zaprezentować pranie z norweskiego Voss : W Voss, po dłuuugim wyczekiwaniu, zatrzymała się dla nas przemiła pani, typowo po norwesku ceniąca bliski kontakt z dziką naturą, szczęśliwie dla nas jadąca prosto do Bergen. Namiot rozbiliśmy w lesie na górze Fløyen , nieopodal farmy trolli i platformy widokowej. Wieczorem więc do nasycenia oczu można było wpatrywać się w miasto malowane światłem na wodzie ...

Psychizacja krajobrazu

Wrażenie pustki. Lodowaty wiatr, który rozpalał policzki. Kiedy wstrzymywał swą szaloną gonitwę nastawała zupełna Cisza. Biały bezkres. Wyłaniające się z mlecznego powietrza srogie, surowe skały. Kontrasty. Bieli śniegu z ciemną zielenią kosodrzewiny. Jaskrawych ubrań i plecaków z monotonią i stałością krajobrazu. Lodowato zimnych dłoni z gorącym zachwytem w sercu. Kontrasty. Lekki puch śniegu i siła górskich skał.

Literackie wędrówki z Olgą Tokarczuk

Wśród zakurzonych książek w osiedlowej bibliotece znalazłam cienki zbiór trzech opowiadań. Miałam jakieś 14 lat i dałam się porwać. Dziwny świat, metaforyczny i wciągający. Życie we wnętrzu - szafy, hotelu, gry. Można wejść, i wcale nie chce się wychodzić. Szkatułkowość świata.