Przejdź do głównej zawartości

Kaliningrad



Kalinigrad to jak powrót do przeszłości.
Do zapachów z przeszłości.

Mydło w naszym apartamencie pachniało perfumami pani kuchenkowej z przedszkola.
Żel pod prysznic to też jakaś nieuchwytna mieszanka woni sprzed lat, z dzieciństwa, z rozmazanych wspomnień.

Środek lodowego rożka crème brûlée w Nidzie też przypominał smakiem coś z dawien dawna.

Trudno uchwytne wspomnienia. 
Nie do zatrzymania i zarejestrowania, zarchiwizowania. Jedynie do poczucia i przeżycia, do momentu rozlania się ciepła w sercu.



orkiestra pasikoników w Muzeum Bursztynu








Próbowałam uchwycić o co chodzi w Kaliningradzie na filmie. W krótkich urywkach i migawkach. W otaczaniu się tą dziwną Rosją

Film specjalny, bo ze specjalnie skomponowaną muzyką przez BIASMEDIA PRODUCENT :)








w łodzi podwodnej...









Później byliśmy na Mierzei Kurońskiej
i w litewskim Kownie


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nad Bergen zbierają się chmury...

29-30 sierpnia 2014 Co nie jest tam rzadkim zjawiskiem. Morze granatowieje, a wiatr pachnie wyczekiwaniem.   I już po chwili  rozkwitają parasole, mokną drewniane uliczki Bryggen . Nic więc dziwnego, że o pranie prosto z Bergen trudno... ;) Pozostaje więc zaprezentować pranie z norweskiego Voss : W Voss, po dłuuugim wyczekiwaniu, zatrzymała się dla nas przemiła pani, typowo po norwesku ceniąca bliski kontakt z dziką naturą, szczęśliwie dla nas jadąca prosto do Bergen. Namiot rozbiliśmy w lesie na górze Fløyen , nieopodal farmy trolli i platformy widokowej. Wieczorem więc do nasycenia oczu można było wpatrywać się w miasto malowane światłem na wodzie ...

Psychizacja krajobrazu

Wrażenie pustki. Lodowaty wiatr, który rozpalał policzki. Kiedy wstrzymywał swą szaloną gonitwę nastawała zupełna Cisza. Biały bezkres. Wyłaniające się z mlecznego powietrza srogie, surowe skały. Kontrasty. Bieli śniegu z ciemną zielenią kosodrzewiny. Jaskrawych ubrań i plecaków z monotonią i stałością krajobrazu. Lodowato zimnych dłoni z gorącym zachwytem w sercu. Kontrasty. Lekki puch śniegu i siła górskich skał.

Literackie wędrówki z Olgą Tokarczuk

Wśród zakurzonych książek w osiedlowej bibliotece znalazłam cienki zbiór trzech opowiadań. Miałam jakieś 14 lat i dałam się porwać. Dziwny świat, metaforyczny i wciągający. Życie we wnętrzu - szafy, hotelu, gry. Można wejść, i wcale nie chce się wychodzić. Szkatułkowość świata.