Przejdź do głównej zawartości

Jak nazywa się najwyższy szczyt Cypru?




Nie jest to chyba aż tak istotne, bo na samym wierzchołku najwyższej góry Cypru króluje baza wojskowa, a w ogóle to można tam wjechać autem po asfalcie... Cóż to więc za wyczyn - zdobyć najwyższy szczyt Cypru? ;)


wyczyn nie wyczyn - pranie z Nikozji jest ;)






Ta cypryjska "ucieczka po słońce" cieszyła nas bardzo. Wyjątkowo bardzo. Niezależnie od tego, że nie wszystko szło po naszej myśli, a na szczyt do kolekcji Korony Gór Europy każdy może sobie wjechać samochodem... I tak było absolutnie cudownie. 

No i tradycyjnie - powstał limeryk do Kolekcji Limeryków z Korony Gór Europy... Po czym dowiedziałam się, że Cypr, pomimo że jest w Unii Europejskiej, należy nie do Europy, a już do Azji. Hm. Zatem kolekcję zdobytych szczytów można by poszerzyć do Korony Gór Świata... gdyby tylko taka istniała. ;)

Tak czy inaczej - powstał limeryk z najwyższego szczytu wyspy Cypr i Gór Troodos mierzącego 1951 m n.p.m.

Nieco abstrakcyjny ten wierszyk wyszedł. Być może to przez wino Olimp, z którym świętowaliśmy zdobycie góry Olimp... ;)

Oto i limeryk:



Czerwone blachy* na słonecznym Cyprze
górę Olimp chciały zdobyć chytrze.
Strażnik skasował ostatnie zdjęcie**,
pozostało tureckich włosów ujęcie***.
Czy Bartek na stromych zjazdach opony wytrze?



A to widoki ze szczytu i z gór Troodos:






tam w dali to już góry Turcji!
















____________________________

Objaśnienia z limeryku w przypisach:

* auta wypożyczone na wyspie Cypr (ruch lewostronny!) mają czerwone tablice rejestracyjne :)

** z racji, że na szczycie góry Olimp znajduje się baza wojskowa, nie można tam robić zdjęć. Fotografie panoramy jeszcze ujdą, ale gdy żołnierz obserwujący nas bacznie dostrzegł, że robiłam zdjęcie Bartkowi z wojskowymi ogrodzeniami w tle - zaraz podbiegł i prosił o usunięcie ostatniej fotografii... eh, a szkoda kadru, bo był całkiem ciekawy. ;)


*** oto i ujęcie "tureckich włosów" ;) - jednego z przepysznych i przesłodkich tureckich deserów



Komentarze

  1. Limeryk nawet niezły, fotki super.A tak ogólnie to Wam zazdroszczę tego słoneczka w zimne nasze dni.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nad Bergen zbierają się chmury...

29-30 sierpnia 2014 Co nie jest tam rzadkim zjawiskiem. Morze granatowieje, a wiatr pachnie wyczekiwaniem.   I już po chwili  rozkwitają parasole, mokną drewniane uliczki Bryggen . Nic więc dziwnego, że o pranie prosto z Bergen trudno... ;) Pozostaje więc zaprezentować pranie z norweskiego Voss : W Voss, po dłuuugim wyczekiwaniu, zatrzymała się dla nas przemiła pani, typowo po norwesku ceniąca bliski kontakt z dziką naturą, szczęśliwie dla nas jadąca prosto do Bergen. Namiot rozbiliśmy w lesie na górze Fløyen , nieopodal farmy trolli i platformy widokowej. Wieczorem więc do nasycenia oczu można było wpatrywać się w miasto malowane światłem na wodzie ...

Psychizacja krajobrazu

Wrażenie pustki. Lodowaty wiatr, który rozpalał policzki. Kiedy wstrzymywał swą szaloną gonitwę nastawała zupełna Cisza. Biały bezkres. Wyłaniające się z mlecznego powietrza srogie, surowe skały. Kontrasty. Bieli śniegu z ciemną zielenią kosodrzewiny. Jaskrawych ubrań i plecaków z monotonią i stałością krajobrazu. Lodowato zimnych dłoni z gorącym zachwytem w sercu. Kontrasty. Lekki puch śniegu i siła górskich skał.

Literackie wędrówki z Olgą Tokarczuk

Wśród zakurzonych książek w osiedlowej bibliotece znalazłam cienki zbiór trzech opowiadań. Miałam jakieś 14 lat i dałam się porwać. Dziwny świat, metaforyczny i wciągający. Życie we wnętrzu - szafy, hotelu, gry. Można wejść, i wcale nie chce się wychodzić. Szkatułkowość świata.