Przejdź do głównej zawartości

Sylwestrowy Łupków

....czyli studium życia kotów w chatce Grzegorzówka i tajemnice wnętrza opuszczonego domu nieopodal nieczynnej stacji kolejowej w Łupkowie.
Dobre miejsce na zakończenie 2017 i rozpoczęcie 2018 roku. Dużo spokoju, oddechu, błogiego odpoczynku. Na luzie, bez pośpiechu.
Tak dobrze. 



























Na zakończenie 2017 roku wybraliśmy się też w Bieszczady.
Niemal nas zwiało z połonin. ;)








Okołosylwestrowy czas spędzaliśmy m.in. z miłośnikami urbexu - ekipą Planety Dzika. Nie mogło więc zabraknąć urbexowego akcentu z Łupkowa... ;)


















(Wpis powstał w 2018 roku - wtedy, gdy uznałam, że na fotografii prania nie zawsze muszą być zdjęcia prania... ;))



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nad Bergen zbierają się chmury...

29-30 sierpnia 2014 Co nie jest tam rzadkim zjawiskiem. Morze granatowieje, a wiatr pachnie wyczekiwaniem.   I już po chwili  rozkwitają parasole, mokną drewniane uliczki Bryggen . Nic więc dziwnego, że o pranie prosto z Bergen trudno... ;) Pozostaje więc zaprezentować pranie z norweskiego Voss : W Voss, po dłuuugim wyczekiwaniu, zatrzymała się dla nas przemiła pani, typowo po norwesku ceniąca bliski kontakt z dziką naturą, szczęśliwie dla nas jadąca prosto do Bergen. Namiot rozbiliśmy w lesie na górze Fløyen , nieopodal farmy trolli i platformy widokowej. Wieczorem więc do nasycenia oczu można było wpatrywać się w miasto malowane światłem na wodzie ...

Psychizacja krajobrazu

Wrażenie pustki. Lodowaty wiatr, który rozpalał policzki. Kiedy wstrzymywał swą szaloną gonitwę nastawała zupełna Cisza. Biały bezkres. Wyłaniające się z mlecznego powietrza srogie, surowe skały. Kontrasty. Bieli śniegu z ciemną zielenią kosodrzewiny. Jaskrawych ubrań i plecaków z monotonią i stałością krajobrazu. Lodowato zimnych dłoni z gorącym zachwytem w sercu. Kontrasty. Lekki puch śniegu i siła górskich skał.

Literackie wędrówki z Olgą Tokarczuk

Wśród zakurzonych książek w osiedlowej bibliotece znalazłam cienki zbiór trzech opowiadań. Miałam jakieś 14 lat i dałam się porwać. Dziwny świat, metaforyczny i wciągający. Życie we wnętrzu - szafy, hotelu, gry. Można wejść, i wcale nie chce się wychodzić. Szkatułkowość świata.