Przejdź do głównej zawartości

Między nami tyle śniegu?

zima 2014 - 2015

Są tacy, co zimą łapią stopa i jadą na Bałkany...

Novi Sad. Ola Mazur autostopem
(tam, gdzie miałyśmy razem dotrzeć we wrześniu...).
serbskie pranie dla mnie. dziękuję! :)


...są i tacy, co zakładają stare górskie buty (bo te nowsze toczą walki o reklamację
i ruszają w śnieżne zaspy w Beskidach.






30.12.2014
Sałasz w Beskidzie Wyspowym

Podróż w niezwykłą zimową krainę Ciszy. Bajkowo okryte śniegiem drzewa. Nietknięte, białe połacie iskrzące i mieniące się w słońcu. A mróz nie tyle szczypiący w policzki, co brutalnie atakujący swe ofiary w bezruchu.

..dlatego trzeba być w ruchu ;)


(zdjęcie Bartka)

(zdjęcie Bartka)

i malowana światłem
wieczorna Limanowa z Miejskiej Góry
(zdjęcie Bartka)



9-11.01.2015
po raz kolejny na Końcu Świata,
czyli trzeci WOŚP w Chacie w Łupkowie

Podróże na ten koniec świata na styku Beskidu Niskiego i Bieszczad zawsze zachwycają... Niepowtarzalny klimat. Spokój, oderwanie od codzienności, życie proste, woda ze studni, światło świec w długie wieczory w drewnianej chacie. Wyjątkowy urok tego miejsca. No i już tradycja organizowania finału WOŚP na Końcu Świata ;). W tamtym roku było bardziej wiosennie niż zimowo, do tego dość kameralnie. Tegoroczna akcja reklamowa okazała się skuteczna, a i zima dopisała, a jakże. 

dworzec w Starym Łupkowie

istotny drogowskaz

rzeczony tunel i Bartek

W tym roku odkryłam możliwości rozmowy z tunelem. Mówi się, a tunel odpowiada. Przy pytaniach dźwięk drga i wiruje. Przy stwierdzeniach jest spokojniej. Odpowiedzi wielokrotne, zależne od miejsca. Zupełnie magicznie.


Szersza fotorelacja z tegorocznego Łupkowa dostępna tutaj.


7-8.02.2015
Potrójna w Beskidzie Małym

Słońce, które wymknęło się prognozie pogody i niespodziewanie zaskoczyło nas swoją wszechobecnością. Sobota była słonecznie przepiękna, pozwalająca i nacieszyć się ciszą górskiego lasu, i widokami z Potrójnej, i radością ze skrzypiących warstw łamiącego się śniegu.





a po drodze kapliczki Beskidu Małego

Owiana legendą Chatka pod Potrójną bardzo w stylu podobnych sobie, klimatycznych górskich chatek. A wieczorne niebo malowało dla nas najcudowniejsze obrazy.

do Chaty prowadził słoneczkowy szlak... ;)
(zdjęcie Bartka)

a przy Chacie PKS

i trudy właściwego wyboru...

a wieczorem...
(zdjęcie Bartka)


Niedziela bliższa już była pogodowym przewidywaniom. Wiało więc mocno, było śnieżnie i bardzo zimno. Wrażenie pustki, odcięcia od świata w tej śnieżnej zamieci. We mgle. Wśród rozbujanych drzew groźnie skrzypiących jak drzwi od starej szafy.




A śnieżny puch był jak rozsypujący się cukier puder.

i żegnamy Potrójną...


Więcej zimy z Beskidu Małego i Wyspowego na zdjęciach tutaj



Komentarze

  1. Ale piękna zima! Nie mogę się napatrzeć.
    A zdjęcie Limanowej magiczne - jak z bożonarodzeniowej pocztówki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, bardzo miło przeczytać Twoje słowa :)

      Widać "bożonarodzeniowy duch" końcem grudnia unosił się wciąż nad wieczorną Limanową.. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nad Bergen zbierają się chmury...

29-30 sierpnia 2014 Co nie jest tam rzadkim zjawiskiem. Morze granatowieje, a wiatr pachnie wyczekiwaniem.   I już po chwili  rozkwitają parasole, mokną drewniane uliczki Bryggen . Nic więc dziwnego, że o pranie prosto z Bergen trudno... ;) Pozostaje więc zaprezentować pranie z norweskiego Voss : W Voss, po dłuuugim wyczekiwaniu, zatrzymała się dla nas przemiła pani, typowo po norwesku ceniąca bliski kontakt z dziką naturą, szczęśliwie dla nas jadąca prosto do Bergen. Namiot rozbiliśmy w lesie na górze Fløyen , nieopodal farmy trolli i platformy widokowej. Wieczorem więc do nasycenia oczu można było wpatrywać się w miasto malowane światłem na wodzie ...

Psychizacja krajobrazu

Wrażenie pustki. Lodowaty wiatr, który rozpalał policzki. Kiedy wstrzymywał swą szaloną gonitwę nastawała zupełna Cisza. Biały bezkres. Wyłaniające się z mlecznego powietrza srogie, surowe skały. Kontrasty. Bieli śniegu z ciemną zielenią kosodrzewiny. Jaskrawych ubrań i plecaków z monotonią i stałością krajobrazu. Lodowato zimnych dłoni z gorącym zachwytem w sercu. Kontrasty. Lekki puch śniegu i siła górskich skał.

Literackie wędrówki z Olgą Tokarczuk

Wśród zakurzonych książek w osiedlowej bibliotece znalazłam cienki zbiór trzech opowiadań. Miałam jakieś 14 lat i dałam się porwać. Dziwny świat, metaforyczny i wciągający. Życie we wnętrzu - szafy, hotelu, gry. Można wejść, i wcale nie chce się wychodzić. Szkatułkowość świata.