Przejdź do głównej zawartości

Tyle uroku w Katowicach!

Śląskie pranie prosto z pomnika historii - osiedla Nikiszowiec:



To nie był żaden cel, tylko "coś przy okazji" krótkiego pobytu w stolicy Górnego Śląska. Jadąc ulicą Górniczego Dorobku (!) nie spodziewaliśmy się niczego specjalnego. Więc to wyjątkowe miejsce mocno pozytywnie nas zaskoczyło.





Byliśmy tam chwilę, ale aż chce się wrócić na to niezwykłe osiedle, pomiędzy familoki... Miejsce (w sumie ze słyszenia znane) polecone przez Katowiczanina (takie słowo istnieje!) z Krakowa skutecznie promującego śląską ziemię ;) - dzięki!

Spokojne podwórka, z ciszą, drzewami i dziećmi na rowerach. Sobotnie południowe słońce wkradało się wszędzie. Rozgrzewało powietrze i ceglaste budynki.





Taki dzień, gdzie co kościół, to ślub.


takie dłuuuugie ławki w kościele św. Anny!

spotkanie dwóch sióstr
Wrócić tam i bez presji upływającego czasu poszwędać się wśród nikiszowskich ulic - tak, bardzo chętnie!




Karolina

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wzdłuż nadbałtyckich krajów: Litwa-Łotwa-Estonia i ich stolice

6-19.08.2013 Wileńskie pranie: Cudowna, leniwa podróż przez nabałtyckie kraje... Wiele wrażeń, odkryć i mnóstwo radości. widok spod wieży Giedymina na stare miasto Wilna (zdj. Bartka) Na początek opowieści parę praktycznych informacji...

Na rynku Pan Kataryniarz, a w Łazienkach wiewiórki

9 - 11 października 2014 Czasem bywa i tak, że podróże same znajdują swoich podróżników... W taki właśnie sposób po zimowej Pradze przyszedł czas na jesienną eksplorację innych części Warszawy. Tym razem w zacnym pielęgniarskim gronie. ;) co prawda to firanka, a nie pranie... ale ile w niej uroku! i warszawskie pranie z prawdziwego zdarzenia a nawet takie prosto z rynku! sobotnie przedpołudnie w Łazienkach

Na tej rudej Ukrainie... Świdowiec (Свидівець)

9-13.09.2013 Fotografie prania z tej wyprawy: Zaczęło się dwa lata temu od tęsknych spojrzeń z naszych polskich Bieszczad za daleką, zieloną Ukrainą...   "Kiedyś tam pojedziemy!" schodząc z Halicza podczas parodniowej wędrówki z plecakiem, wrzesień 2011 I pojechaliśmy.